Mecz w Braniewie nie był spotkaniem o wielkich emocjach. Mało składnych akcji po obu stronach. Dużo walki w środku boiska, powietrznych pojedynków w których jak zwykle nie miał sobie równych Rafał Jakimczuk. W całym meczu oba zespoły, tak naprawdę, stworzyły po jednej dogodnej sytuacji i na nasze szczęście to Zatoka zdobyła jak się okazało jedyną bramkę w tym meczu.
W 16 min spotkania rzut wolny z prawej strony wykonuje Łukasz Wolak, który dośrodkowuje w pole karne, gdzie najlepiej ustawiony był Daniel Komorowski i strzałem głową tuż obok słupka nie daje szans bramkarzowi z Orzysza.
Druga sytuacja miała miejsce dopiero w 56 minucie meczu. Świetna akcja kombinacyjna całego zespołu gości doprowadza do sytuacji sam na sam napastnika gości z Tomkiem Ptakiem. Zawodnik z Orzysza próbował minąć naszego bramkarza, ale bezskutecznie, "Ptaszek" wykazał sie refleksem i wygarnia piłkę spod nóg napastnika.
Pod koniec meczu Zatoka niepotrzebnie się cofnęła chcąc utrzymać wynik 1:0, a co za tym idzie oddała pole gry zawodnikom z Orzysza. Ostatnie 5 min to typowa gra "na aferę", która nie przyniosła efektów w postaci gola wyrównującego, dzięki dzielnej postawie defensywy braniewskiej drużyny.
W 87 min meczu doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Jeden z zawodników gości niefotrunnie stawia stopę na murawie i bez żadnej ingerencji zawodnika Zatoki dochodzi do złamania kości. Na stadionie pojawiła sie karetka, która przetransportowała zawodnika do szpitala. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia .